Teoria stojąca za aukcją polega na tym, że rywalizacja o przedmiot lub usługę pomaga uczestnikom ustalić uczciwą cenę. Proces ten może zostać zakłócony w rzeczywistej, fizycznej aukcji, jeśli sprzedawca spiskuje z konfederatami, aby sztucznie podnieść cenę. Niestety, jest to jeszcze łatwiejsze w Internecie, gdzie każdy może mieć tyle tożsamości, ile chce. Łatwość, z jaką przeglądarki i systemy poczty e-mail pozwalają na sfałszowane nagłówki i sfałszowane identyfikatory, oznacza, że sprzedawcy mogą zawyżać ceny swoich własnych ofert. Federalna Komisja Handlu Stanów Zjednoczonych informuje, że aukcje internetowe powodują największą liczbę otrzymywanych corocznie skarg dotyczących oszustw. Ta teoretyczna dyskusja nawet nie zaczyna odnosić się do takich pytań, jak to, czy wylicytowane przedmioty naprawdę istnieją, są zgodne z opisem i czy kiedykolwiek zostaną dostarczone. Przypadek takiego oszustwa miał miejsce w serwisie eBay, gdzie Robert Guest z Los Angeles przyznał się w sądzie w lipcu 1999 r., Że oszukał ofiary na około 37 000 USD, oferując towary na aukcję za pośrednictwem serwisu eBay, ale niczego nie dostarczył. Klienci Pana Gościa z pewnością przekonali się na własnej skórze, że są oszukiwani, ale wygląda na to, że nie mogli wiedzieć z góry, że był niegodny zaufania. Chociaż eBay utrzymuje system, w którym potencjalni licytanci mogą zobaczyć recenzje i komentarze zamieszczone przez wcześniejszych klientów każdego sprzedającego, nowi sprzedawcy, tacy jak Pan Gość, nie mają żadnych danych, a każdy, kto ma złą historię, może przyjąć nową tożsamość. Serwis eBay odpowiedział na te obawy, sugerując korzystanie z usług depozytowych i ostrzegając swoich użytkowników, że nie gwarantuje legalności transakcji, które ułatwia. Istnieją również obawy co do legalności niektórych przedmiotów wystawionych na aukcję. Ktoś oferował przedmioty wykonane z zagrożonych gatunków, z naruszeniem Konwencji o międzynarodowym handlu zagrożonymi gatunkami (CITES). Wśród produktów znalazły się wysuszone łapy słoni i goryli złapanych we wnyki, którym pozwolono umrzeć w straszliwej śmierci, zanim zostały posiekane na kawałki. W Stanach Zjednoczonych kupowanie, sprzedawanie i posiadanie takiej kontrabandy może prowadzić do aresztowania, oskarżenia, grzywny lub pozbawienia wolności. Co bardziej absurdalne, we wrześniu 1999 roku ktoś wystawił ludzką nerkę na eBayu i otrzymał oferty o wartości do 5,8 miliona dolarów. Serwis aukcyjny anulował sprzedaż, ponieważ sprzedaż ludzkich narządów jest przestępstwem federalnym, za które grozi grzywna w wysokości do 250 000 USD i co najmniej pięć lat więzienia. Tydzień później eBay musiał zamknąć aukcję nienarodzonego dziecka. Ceny rzekomego dziecka wzrosły do 100 000 $, zanim eBay zamknął tę aukcję. Wreszcie głupiec lub żartowniś – nie jest jasne, który – próbował sprzedać 500 funtów świeżej marihuany online. Aukcja została zamknięta po 21 godzinach, podczas których oferowane ceny osiągnęły 10 milionów dolarów. W sierpniu 2001 roku pewna para zaproponowała, że nada dziecku imię zgodnie z życzeniem licytanta, który zaoferował najwyższą cenę. Ta aukcja również została zakończona przedwcześnie. Większość ofert prawdopodobnie nie była uzasadniona. Jest mało prawdopodobne, aby każdy, kto licytował nerki, trawkę i dzieci, naprawdę spodziewał się, że zapłaci za to, o co licytował. Być może traktowali aukcję jak grę wideo, bez elementu rzeczywistości. Sytuacje takie jak ta zachęcają do innych nadużyć, a zwykli użytkownicy często nie wiedzą, co z nimi zrobić i jak postępować. Nawet jeśli przedmioty oferowane do sprzedaży online to zwykłe rzeczy, takie jak oprogramowanie lub produkty fizyczne, mogły zostać uzyskane nielegalnie. Aukcje internetowe są często wykorzystywanym kanałem obrony skradzionych towarów. Użytkownicy korporacyjni prawdopodobnie nie powinni używać aukcji internetowych do kupowania lub sprzedawania produktów, z wyjątkiem ściśle strzeżonych, branżowych witryn, które dowiodły swojej wartości. Z pewnością pracownicy nie powinni wykorzystywać korporacyjnego dostępu do Internetu do angażowania się w takie działania w celach prywatnych.